Halloween? Nie,dziękuję


Zdecydowałem się napisać ten post, gdyż temat od lat budzi kontrowersje. Moi czytelnicy doskonale wiedzą jaki mam światopogląd, jednak chciałbym utrzymać ten tekst w duchu jego tytułu. Mianowicie chciałbym przedstawić racjonalne argumenty dlaczego nie proponuję moim dzieciom udziału w Halloween - część będzie oczywiście związana także z wyznawaną przeze mnie wiarą - jednak bez zacietrzewienia, bez oceniania rodziców, którzy swoje dzieci włączają w ten spektakl, bez potępiania ich. Bo formuła tego wydarzenia, która przybyła do nas z całym dobrodziejstwem zachodnich zwyczajów jest atrakcyjnie opakowana, ma mocne marketingowe wsparcie i jestem w stanie zrozumieć, że można temu ulec. A jednak, chciałbym podać kilka argumentów dlaczego moje dzieci nie biorą w tym udziału. To moje stanowisko, można - a nawet zachęcam - z nim polemizować, nikogo nie zmuszam do myślenia tak jak ja, pięknie by było gdybym mógł wrzucić kamyczek do ogródka refleksji.
Pierwszy argument jest czysto estetyczny. Otóż wszystkie te strachy, czarownice, dynie z świecami, pakudztwa są dalekie od mojego poczucia estetyki, od poczucia estetyki, które staram się przekazać moim dzieciom. To oczywiście argument czysto subiektywny, ale przez to wcale nie traci na znaczeniu. Poza tym cała ta estetyka związana jest ze straszeniem i nie zamierzam włączać w to moich dzieci, z tych samych powodów dla których nie puszczam im horrorów ani filmów z brutalnymi scenami. Często pojawia się argument, że zamiast Halloween mamy piękny polski zwyczaj Dziadów... Kompletnie się z tym nie zgadzam z tych samych powodów - po prostu nie uważam straszenia własnych dzieci za mądre czy wychowawcze.
Drugi argument to bagatelizacja śmierci. Od dość wczesnego wieku staramy się z dziećmi rozmawiać poważnie na temat śmierci. Ma to związek zarówno z wyznawaną przez nas wiarą (ostatecznie akt Zbawienia nastąpił poprzez śmieć i Zmartwychwstanie Chrystusa), a także z wydarzeniami związanymi z umieraniem bliskich w rodzinie. W okresie Wszystkich Świętych zawsze odwiedzamy groby bliskich i nasze dzieci mają świadomość czym one są. Więc impreza halloweenowa kłóci mi się logicznie z całym nastrojem tego święta i jako taka jest ciałem obcym. A w wychowaniu dzieci ważna jest zarówno konsekwencja jak i logiczna spójność. W każdym aspekcie. Inaczej prędzej czy później dziecko odkryje fałsz. I będzie problem.
Kolejna sprawa to jednak już szeroko dostępna alternatywa, która dla mnie świetnie wpisuje się w sens Wszystkich Świętych (często sprowadzamy ten okres de facto do jednego, powtarzanego Dnia Zadusznego) - mianowicie organizowane Bale Wszystkich Świętych, tzw. Holy Wins. Tego typu wydarzenie pozwala dzieciom zarówno na kreatywność jak i poznanie życia świętych, często własnych patronów. I doskonale wpisuje się w sens święta jakie obchodzimy 1 listopada. Szczerze Państwu polecam, zwłaszcza moim katolickim czytelnikom.
Argumentów jest oczywiście dużo więcej, ale przedstawione powyżej uważam za najważniejsze. Natomiast raz jeszcze chciałbym podkreślić, że napisałem to jako propozycję do rozważenia, nie chcę nikogo oceniać czy potępiać. Starałem się żeby argumenty religijne także były logiczne dla niewierzących. Jednak moim katolickim czytelnikom pragnę przypomnieć, że Bóg powierzył nam nasze dzieci żebyśmy prowadzili je drogą do Zbawienia i zawsze warto każdą sytuację życiową, każdy dylemat wychowawczy oceniać z tego punktu widzenia.  

Komentarze

  1. Bardzo dobry tekst. Dziękuję za niego (jest mała literówka w zdaniu w nawiasie "ostatecznie Akt Zbawienia nastąpił poprzez śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa"). Z Bogiem

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda, że skończyłeś pisać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ brednie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Słów parę o potrzebie budowania zdrowego poczucia wstydu

Wybór dziecka