Posty

Halloween? Nie,dziękuję

Obraz
Zdecydowałem się napisać ten post, gdyż temat od lat budzi kontrowersje. Moi czytelnicy doskonale wiedzą jaki mam światopogląd, jednak chciałbym utrzymać ten tekst w duchu jego tytułu. Mianowicie chciałbym przedstawić racjonalne argumenty dlaczego nie proponuję moim dzieciom udziału w Halloween - część będzie oczywiście związana także z wyznawaną przeze mnie wiarą - jednak bez zacietrzewienia, bez oceniania rodziców, którzy swoje dzieci włączają w ten spektakl, bez potępiania ich. Bo formuła tego wydarzenia, która przybyła do nas z całym dobrodziejstwem zachodnich zwyczajów jest atrakcyjnie opakowana, ma mocne marketingowe wsparcie i jestem w stanie zrozumieć, że można temu ulec. A jednak, chciałbym podać kilka argumentów dlaczego moje dzieci nie biorą w tym udziału. To moje stanowisko, można - a nawet zachęcam - z nim polemizować, nikogo nie zmuszam do myślenia tak jak ja, pięknie by było gdybym mógł wrzucić kamyczek do ogródka refleksji. Pierwszy argument jest czysto estetyczn

Duma ojca

Obraz
Za trud wychowania spotyka nas często nagroda, która jest nieporównywalna z innymi aspektami życia. Jest to uśmiech naszego dziecka, jego osiągnięcia, a najwyższą formą tego doznania - nagrody jest rodzicielska, w tym wypadku ojcowska, duma. I dziś jest taki dzień, gdy to uczucie rozpiera właśnie mnie. Moja szesnastoletnia córka poprosiła żebym sprawdził jej pracę domową na WOS. Sprawdziłem. I jetem dumny, bo widzę ile tego, co próbujemy jej z żoną przekazać, padło na żyzną glebę. Więc podzielę się z Państwem tym tekstem: "Temat: "Czy uważasz, że kierunek w jakim podąża rozwój naszej cywilizacji jest prawidłowy?" Ludzie żyją na ziemi od tysięcy lat. Nieprzerwanie zmieniamy siebie, ale również otaczający nas świat. Dokonujemy kolejnych odkryć. W naszym społeczeństwie wciąż zachodzą zmiany. Nieustannie rozwijamy się, tak aby nam oraz kolejnym pokoleniom żyło się lepiej. Jedne cywilizacje rosną w siłę, a inne upadają.  Cywilizacja według Feliksa Konecznego jest

Wzywam ojców: Stańcie w wyłomie!

Obraz
“Szukałem pośród nich człowieka, który by wzniósł mur i stanął w wyłomie naprzeciw mnie w obronie kraju…”  KSIĘGA EZECHIELA 22,30 Postanowiłem napisać ten tekst ponieważ wychowanie dzieci to, jak wielokrotnie wspominałem, głównie dawanie świadectwa, przykładu. Faktem jest także, że wpływ na nasze wychowawcze wysiłki ma również otoczenie w jakim żyjemy. Nasze dzieci mnóstwo czasu spędzają poza domem, choćby w procesie edukacyjnym i powinniśmy dbać aby prezentowane tam wartości były kompatybilne z tymi, jakie sami dziecku przekazujemy. Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że od jakiegoś czasu świat naszych wartości jest coraz brutalniej atakowany, a wielu z nas wykazuje całkowitą bierność w tej kwestii. Aktywność pozostałych często sprowadza się jedynie do anonimowego ponarzekania w mediach społecznościowych. Adam Asnyk ujmował to w ten sposób: " Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią, m ężom przystoi w milczeniu się zbroić..." Tytuł tego wpisu zaczerpnąłem z

Słów parę o potrzebie budowania zdrowego poczucia wstydu

Obraz
Do napisania tego tekstu skłoniło mnie spotkanie z Panią psycholog zorganizowane w liceum mojej córki. Pani ta jest terapeutką opiekującą się młodzieżą z zaburzeniami, problemami. W trakcie swojej prelekcji podawała mnóstwo statystyk, informacji, natomiast szczególnie zatrzymała się nad jednym symptomem: młodzież trafiająca do niej i jej koleżanek i kolegów po fachu ma kompletnie zatarte poczucie wstydu. Jest ono zupełnie stłumione, niewykształcone, a konsekwencje bardzo poważne, łącznie z próbami samobójczymi. Zaznaczam, iż mówię o terapeutce świeckiej, nie włączam tu na razie w ogóle mojego katolickiego światopoglądu. Spróbuję więc przedstawić mój punkt widzenia na ten problem, zwłaszcza, iż osobiście, niezależnie od wspomnianego spotkania, uważam ten element wychowania dzieci za jeden z kluczowych. Na początek spróbuję zdefiniować o jakim poczuciu wstydu mówimy: otóż chodzi o zdrowy wstyd, zarówno ten dotyczący sfery intymnej (skromność, pruderia, pewna dawka nieśmiałości), ja

Pożegnanie z babcią

Obraz
Ten wpis całkowicie poświęcę bardzo ważnej dla nas osobie - mamie mojej żony, mojej teściowej, babci moich dzieci. Odeszła niedawno po długiej chorobie nowotworowej. Odeszła, jak wszyscy bliscy, za szybko. Iza - bo tak miła na imię - była bardzo obecna w życiu naszej rodziny, była ważna i stanowiła nierozerwalny element naszego życia. Czas Jej odejścia to okres bardzo trudny dla mojej żony, dla mnie, ale także w sposób szczególny dla naszych dzieci. To także czas wielkiej nauki i bolesnych acz owocnych rodzinnych rekolekcji. Jesteśmy rodziną katolicką, więc śmierć dla nas nie jest końcem wszystkiego, a początkiem nowego życia. W teorii wszyscy katolicy tak powiedzą, Jednak w zderzeniu z realnym odchodzeniem bliskich zawsze jest to nauka. I jak wspomniałem  - rekolekcje. Moja żona bardzo pracowała nad nawróceniem swojej mamy, która gdzieś w życiu zgubiła kontakt z Żywym Chrystusem. Nie była ateistką, ale - jak to u nas określamy - osobą wierzącą a niepraktykującą. Taki popularny ok

Wybór dziecka

Obraz
 Miałem nieco inny plan na kolejny wpis, ale życie pisze najlepsze scenariusze. I tak wczoraj, nasza niespełna szesnastoletnia córka zapytała nas, co byśmy zrobili gdyby poinformowała nas, że nie chce chodzić do kościoła czy religię w szkole. Niby byłem na taki moment przygotowany, opisywałem to nawet we wcześniejszych wpisach, jednak gdy się wydarza - zawsze jest to sytuacja emocjonalnie trudna dla rodzica. Ale jak to? Co to w ogóle jest za pytanie? Skąd ten pomysł? Co poszło nie tak? Zacznijmy więc od tego co wiem teoretycznie, a na koniec zdradzę jak ta sytuacja zakończyła się u nas w wymiarze praktycznym. Otóż dziecku w tym wieku nie jesteśmy już w stanie niczego nakazać (poza niezbędnymi sprawami z zakresu bezpieczeństwa), a dokonywanie za nie wyboru prawie na pewno przyniesie skutek odwrotny i pogłębi bunt. Bunt, który jest naturalnym poszukiwaniem własnej tożsamości, uświadamianiem smaku wolności i (a przecież to cel wychowania) usamodzielnianiem się. Jeżeli Twoje dziec

Przekazywanie wiary dziecku

Obraz
"Prosząc o chrzest dla waszego dziecka, przyjmujecie na siebie obowiązek wychowania go w wierze, aby zachowując Boże przykazania, miłowało Boga i bliźniego, jak nas nauczył Jezus Chrystus. Czy jesteście świadomi tego obowiązku?" - takie pytanie stawia rodzicom celebrans podczas udzielania sakramentu chrztu potomstwu. Wynika z tego jasno, że przekazanie wiary jest nie tylko naszą możliwością, ale obowiązkiem - jeśli traktujemy własne zobowiązania poważnie. To co napiszę poniżej znajdzie zastosowanie do przekazywania wszelkich wartości, jednak - jak lojalnie uprzedzałem w pierwszym wpisie, ja skupię się na przekazywaniu dzieciom świętej wiary katolickiej. Poruszany problem to jedno z najtrudniejszych, a zarazem najważniejszych obowiązków rodziców wobec własnych dzieci. Nie mam monopolu na metodę, moja najstarsza córka ma 15 lat, więc o efektach tego jak wykonaliśmy tę misję z moją żoną dopiero się przekonamy, ale chciałbym podzielić się z Tobą - drogi czytelniku - moimi